władza nie nadąża...

Męczy mnie przeświadczenie graniczące z pewnością ze obecne władze nie ogarniają złożoności problemów które stanęły przed nimi w chwili objęcia władzy.

Po pierwsze: Rozbito – zapewne częściowo - karuzele vatowskie. Winnych jak do tej pory nie wyłapano, o odzyskaniu pieniędzy nawet wróble nie ćwierkają… Można było wykorzystać skalę wyłudzeń by zaatakować samą ideę podatku vat – kosztownego, bzdurnego hamulca dewastującego całe gałęzi naszej gospodarki. Zobaczymy jakie efekty da miko-zus dla małych firm. Bez programowego zniszczenia sitw urzędniczych gospodarka na nogi raczej nie stanie...

Po drugie: Zaniedbano kompletnie rozliczenie afer, zbrodni i przestępstw PO. Winni zamiast siedzieć w więzieniach brylują na salonach, zajmują eksponowane stanowiska, atakują władze. Po pierwsze podrywa to zaufanie do PiS po drugie pozwala opozycji narzucać narrację: „jesteśmy czyści, żadnego z nas nie zdołali za nic skazać”.

Po trzecie: Leży i kwiczy kultura narodowa. Z jednej strony są pieniądze dla rozmaitych moralnych śmieci podpiętych pod system. Z drugiej - brak realnych i działających programów upowszechnienia kultury, budujących poczucie uczestnictwa… Wiele pomysłów przetestowały w ciągu ostatnich 50-80 lat kraje skandynawskie – wystarczy podpatrzeć i skopiować.

Po czwarte: władza boi się zawierzyć ludziom, boi się oddać im większą kontrolę nad ich własnym życiem. Lex Szyszko – pokazało że ludzie świetnie potrafią sobie poradzić bez nadzoru urzędasa. Zabrakło podobnych programów jeśli chodzi np. o budowę domów. Należałoby poza drastyczną redukcją aparatu biurokratycznego ograniczyć regulacyjną rolę państwa. Skupić się na sprawach naprawdę ważnych a nie na duperelce czy wymiana okien została zgłoszona w gminie jako remont. 

https://atria.edu/rtp-live/ https://www.dilia.eu/rtp-slot-pragmatic/