BLOG
Lista lektur
- czwartek, 02, maj 2013 23:52
- Andrzej Pilipiuk
Wyskoczyłem do Ikei, kupiłem regalik, zrobiłem porządki w swoim kąciku. 36 książek do pilnego przeczytania w tym dwie po ukraińsku.
Problemy z pamięcią c.d.
- czwartek, 02, maj 2013 13:14
- Andrzej Pilipiuk
Były premier Jarosław Kaczyński wyraził myśl że Polscy powinni mieć więcej dzieci. Oczywiście matołectwo z miejsca powiesiło na nim wszystkie psy argumentując żeby nie dawał takich rad gdy sam dzieci nie posiada. Część komentarzy zawierała myśl żeby nie gadał głupot bo nie da się rozmnażać w tych warunkach ekonomicznych. Bardzo szybko zapomnieli że gdy był premierem mieliśmy spadek bezrobocia o połowę, boom mieszkaniowy i idący w ślad za nim boom urodzeniowy… Wystarczyło 5 lat prania mózgów.
Jednocześnie w mediach jako poważny polityk a wręcz mąż stanu lansuje się były prezydent kwaśniewski. Za jego rządów bezrobocie szalało na poziomie 20% a zaraz po otwarciu granic z kraju zwiało 2 miliony jego poddanych. Nikt jakoś nie pamięta tej czarnej dziury rządów SLD, pięciu lat przerażającej recesji… Słabo maskowany alkoholizm „prezia” też ludzi jakby nie obchodzi.
Oczyszczenie przez niepamięć
- czwartek, 02, maj 2013 13:09
- Andrzej Pilipiuk
Patrzę na procesy historyczne i widzę jak wielkim problemem jest pamięć i odrzucenie obcej propagandy. Jak następuje oczyszczenie przez zatarcie świadomości zbrodni.
We Francji zapomniano totalnie o niewyobrażalnym terrorze Rewolucji Francuskiej. Rocznica szturmu Bastylii (skąd jak przypominam uwolniono 4 więźniów w tym bigamistę-pedofila-sadystę markiza de Sade) jest dziś świętem państwowym. Francuscy politycy obwieszają się Legią Honorową – medalem ustanowionym dla odznaczenia najbardziej parszywych ludobójców tłumiących powstanie Wandei.
W Rosji zapomina się o krwawych szaleństwach doby rewolucji. Wprawdzie Leningradowi przywrócono historyczną nazwę Sankt Petersburg, ale miasto to jest stolicą …leningradskiej obłasti! ZSRR potępia się półgębkiem, tylko w sferze werbalnej. Rosjanie przełknęli jakoś fakt że są winni zbrodni katyńskiej ale jej decydenci np. Kalinin nadal mają ulice swojego imienia w większych miastach… Świadomość zbrodni stalinowskich światowej zaciera się. O pełnej odpowiedzialności ZSRR za wybuch II wojny światowej nikt nawet nie piśnie.
Niemcy winę na holocaust od dawna zrzucili na zagadkowych nazistów – obowiązuje obecnie proteza intelektualna w myśl której ideologia te była czymś obcym niemcom, nijak nie wynikała z ich stylu życia, kultury ani filozofii. Naród został sterroryzowany przez niewielką grupkę dewiantów pod wodzą Austriaka… Na każdym kroku podkreśla się też udział w zbrodniach wszelakiej maści hiwasów, a obozy jak wiadomo od dawna są „polskie”. Co więcej program społeczno-gospodarczy NSDAP jest od dawna realizowany tak przez RFN jak i UE. W RFN próbuje się zalegalizować eutanazję, trwa rehabilitacja eugeniki a po udziale bundeswery w misjach pokojowych przebąkiwano o konieczności przywrócenia do katalogu odznaczeń żelaznego krzyża.
W dzisiejszej Polsce jest nie lepiej. Stalinowscy zbrodniarze z reguły żyją spokojnie – nieliczni dostali symboliczne wyroki. W sądach straszą prokuratorzy i sędziowie na telefon, którzy w w czasie Stanu Wojennego terroryzowali społeczeństwo wyrokami sprzecznymi nawet z komunistycznym prawem. Ubecy śpią spokojnie – wątek „szwadronów śmierci” i około 150 mordów na przedstawicielach opozycji („lista Rokity”) nie jest badany przez prokuratury. Każda medialna wzmianka o „generale” jaruzelskim wywołuje erupcję wpisów pochwalających jego zbrodnicze decyzje.
Komunizm - choroba nieuleczalna...
- czwartek, 02, maj 2013 01:49
- Andrzej Pilipiuk
Jakoś znowu bezsenność wzięła… Podczytałem sobie świeże nabytki – po trochu z każdej książki. „Stroma ściana” doprowadza mnie do rozstroju nerwowego. Zacząłem od drugiej części – pierwszą jeszcze pamiętam. Przeczytałem kawałek i nabrałem ochoty mordować komunistów. Wybić czerwoną swołocz do nogi, żeby nigdy więcej się nie odrodzili… Swoją drogą autorka to ciężka nieuleczalna idiotka – po wszystkim co ukochana partia jej zrobiła (śledztwo, aresztowanie męża, dzieci w domu dziecka, ciężkie więzienie zamienione na 18 lat łagru…) wystarczył koniec wyroku, odwilż polityczna, rehabilitacja i kretynka zaraz złożyła podanie o przywrócenie członkostwa w KPZR…
Podczytałem „Chrinia” – tu już spokojniej. Na razie kawałek o przetaczaniu się frontu. Wspomnienia strasznie chaotycznie spisane – „Zima w bunkrze” to w porównaniu z tą sieczką niemal literatura piękna. Nabrał wprawy widocznie – te wspomnienia są wcześniejsze, wyrobił się w międzyczasie literacko. Obraz który się wyłania jest chyba dość prawdziwy – podkradanie spluw niemcom, walka z sowietami na zasadzie chaotycznej szarpaniny. Obecności Polaków w bieszczadzkich wioskach raczy prawie nie zauważać. Zobaczymy jak dalej. Tylko nie wiem kiedy do tego siądę.
Przypomina mi się mimowolnie ukraiński film „wiśniowe noce” – scena starcia jednostki NKWD z oddziałem UPA. Enkawudyści w drelichowych mundurach i kiżowych buciorach, wyglądający jakby ich kto przeżuł i wypluł, a z drugiej strony oberwańcy w brudnych półkożuszkach… Książka i film podobnie smutno - realistyczne.
Z jatek
- środa, 01, maj 2013 23:14
- Andrzej Pilipiuk
Przeszedłem się do jatek a tam same niespodzianki. Trafiłem pierwszą część wspomnień „Chrinia” Stebelskiego „Przez śmiech żelaza” oraz „Stromą ścianę” Eugenii Ginzburg – dwa tomy w jednym woluminie. (pierwszy wydano na pocz. lat 90-tych, drugiego czytałem tylko kawałek w podziemnym wydaniu). Ech. Teraz jeszcze tylko wygospodarować trochę czasu i to przeczytać…
Ciekawy link
- środa, 01, maj 2013 00:36
- Andrzej Pilipiuk
Program na temat rzeźbiarza z Kanady, specjalizującego się w przedstawieniach religijnych
http://www.youtube.com/watch?v=qgsDf1uCLSQ
Swoją drogą - z całym szacunkiem dla Jego dokonań - ale odlewanie brązu (ok 1000 stopni C) bez choćby elementarnej odzieży ochronnej to jak dla mnie złamanie podstawowych zasad BHP...
co się dzieje z tym krajem!?
- wtorek, 30, kwiecień 2013 08:41
- Andrzej Pilipiuk
W mediach trwa niepokojący festiwal patologii. Najpierw obszerny wywiad z Moniką Jaruzelską – w zamyśle zapewne ocieplający wizerunek tatusia-zbrodniarza. Obok lansuje się kwaśniewski „oczywiście-że-nie-byłem-pijany”. Na dniach zamieszczono też wywiad z urbanem. Czyżby szykowała się reanimacja jakichś lewicowych pomysłów na przejęcie władzy?
A obok lansuje się łapówkara uwolniona przez sąd od kary, która chce pół miliona odszkodowania za to że ośmielono się jaśnie pani popsuć karierę i wizerunek polityczny…
Ps.
- poniedziałek, 29, kwiecień 2013 23:18
- Andrzej Pilipiuk
Grojkonowcy robią chyba najladniejsze koszulki konwentowe - aktualna - z eee... "wiewiórką"? jest po prostu urocza...
Nie będę profesorem
- poniedziałek, 29, kwiecień 2013 13:38
- Andrzej Pilipiuk
Kiedyś wydawało mi się że jestem wyjątkowo bystry, inteligentny i oczytany. Wynikało to niestety z faktu braku czytelnych punktów odniesienia. Po prostu egzystowałem w środowisku w którym moi rówieśnicy byli ode mnie ewidentnie głupsi a książek nie czytali programowo. Potem zmieniłem środowisko i wyrżnąłem jak czołem w mur. Zrozumiałem że jestem za głupi by zostać np. profesorem.
Dziś przeczytałem kawałek zbioru felietonów Rafała Ziemkiewicza „Uważałem Rze”. I znowu to samo przykre uczucie rąbnięcia czołem. Facet myśli podobnie jak ja – ale lepiej. Wyciąga głębsze wnioski. Dostrzega analogie których ja nie potrafię… Nie będę profesorem. Nie będę dziennikarzem. Stoję u podnóża góry i bezsilnie patrzę na szczyt.
Z Bielska-Białęj
- niedziela, 28, kwiecień 2013 20:39
- Andrzej Pilipiuk
Wypuściłem się w piątek na Grojkon do Bielska-Białej. Niestety tylko na parę godzin – proza życia i obowiązki rodzinne przytłoczyły… Wrażenia – jak zwykle niezwykle pozytywne. Wysłuchałem wykładu Marka S. Huberatha na temat różnych sposobów konserwacji ciała ludzkiego, wygłosiłem swoje wystąpienie. Spokałem kilkoro znajomych. Zagrałem nawet z czytelnikami w planszówkę (zaszczytne czwarte miejsce). Przeszedłem się po konwentowych kramikach. Miło popatrzeć jak nasz ruch dokonuje ekspansji na nowe pola – obok tradycyjnych księgarenek była i stempunkowa/neowiktoriańska biżuteria, i koszulki i kramik wyrobów skórzanych…
Mam takie marzenie – malutkie… Że może za kilka lat będzie jeszcze kramik z offo-wymi filmami SF i Fantasy kręconymi przez ludzi z fandomu…