tragiczne zagadki historii
W Poznaniu w 1956 roku doszło do zamieszek. Zamieszki przerodziły się w otwarty bunt.
Wojsko otworzyło ogień do robotników - zabito co najmnije 58 protestujących.
Mówiło się od dawna o tym że byli żołnierze ktorzy odmówili strzelania do ludzi - mieli zostać osądzeni i zamordowani przez reżim.
Podjęto próby weryfikacji tych doniesień. Kwerenda dokumentów - bez efektu. Świadków - niestety brak. Ciał też nie odnaleziono.
*
Moim zdaniem należało zwrócić się z bardzo szerokim apelem do społeczeństwa.
minęło 70 lat, ale wciąż mogą żyć ludzie ktorzy pamiętają że przyjaciel, brat czy wujek służyli w wojsku i wrócili w trumnie, albo przepadli bez śladu.
nawet jeśli część zawodowych żołnierzy LWP zrekrutowana była z pozbawionych rodzin sierot wojennych - ktoś coś powinien wiedzieć.
*
Ps.
Słyszałem że w 1981r. w jednym z podwarszawsich fortów jaruzelski kazał rozstrzelać kilkunastu oficerów sprzeciwiających się stanowi wojennemu.
ciekawe czy ktoś to sprawdzał?