czas wyjść ze świątyni...
czas wyjść ze świątyni i po łokcie zanurzyć ręce w brudzie który niesie życie
"Okiśc"
Minęły święta i ze zgrozą patrzymy na ten porażający brud naszego świata.
W Polsce:
https://niezalezna.pl/polska/klasztor-policja-bodnarowcy-zakon-cele/534067
Policja zrobiła najazd na klasztor w Lublinie. Złamano zapisy konkordatu, poważnie nagięto prawo. Cel akcji? Teoretycznie poszukiwanie podejrzanego polityka który (o czym było już wtedy wiadomo!) uzyskał azyl Węgrzech.
W praktyce chodziło jak za komuny - pokazać kościołowi "kto tu rządzi" - dowalić, dokopać, bezkarnie napluć w twarz. Akcja została przeprowadzona tuż przed świętami. Przypadek? Wolne żarty...
Rządzącym ***** przypomnę tylko, że masa żydowskich dzieci przetrwała okupację w klasztorach - bo nawet krwawe zbiry z gestapo i SS takich rewizji z reguły nie przeprowadzały.
*
Nawiasem mówiąć - dziennikarze odkryli co porabia uczestnik podobnej akcji z czasów stanu wojennego...
Policja powinna się trochę ogarnąć - rozumiem pewną ciągłość służby Milicja-Policja, rozumiem że warto czasem uhonorować zasłużonych dla społeczeństwa milicjantów - tych którzy łapali złodzieji czy morderców w rodzaju Trynkiewicza. Ale podejmować z kogoś takiego!?
Honor formacji, honor munduru - ktoś powinien ewidentnie doczytać...
*
I tak zupełnie na marginesie - mieliśmy rocznicę bezwzględnej pacyfikacji kopalni "Wujek" - kiedy szwadrony śmierci jaruzelskiego otworzyły ogien z kałchów zabijając 11 uczestników strajku...
Siepacze jaruzelskiego i kiszczaka jak się sami chwalili "strzelali w łeb i na komorę"(!!!) - po wielu latach procesu dostali wyroki na poziomie uniewinnienia... A jeden nawet tego nie odsiedział. Bo w międzyczasie został "niemcem".
Ale to ja byłem "ten głupi" - bo na pocz. lat 90-tych powtarzałem hasło "Dla komuny - Norymberga".
*
Na świecie?
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-katastrofa-w-kazachstanie-znaleziono-czarne-skrzynki-nowe-in,nId,7882074#iwa_source=newsfeed_next
W skrócie:
Samolot lecący z Azerbejdżanu do Groznego został nad tym miastem przez ruskich poczęstowany (omyłkowo?) rakietą przeciwlotniczą. Doznał uszkodzeń, na pokładzie byli zabici i ranni pasażerowie. Pilot prosił o pozwolenie na lądowanie na jednym z pobliskich lotnisk.
Ruscy chyba się zorientowali że będzie smród - bo zgody odmówili i kazali wyp... do Kazachstanu. Zapewne liczyli że ciężko uszkodzona maszyna spadnie po drodze do morza Kaspijskiego i uda się sprawę zamieść pod dywan.
Samolot doleciał jednak do Kazachstanu, próbował dwukrotnie usiąść na lotnisku, wreszcie uderzył w ziemię. No i ruscy mają grubszy problem - bo zbyt wielu świadków przeżyło.
(Ale Smoleńsk to "oczywiście tylko wypadek"...).