do znudzenia - o szkole

https://naszeblogi.pl/72620-mobbing-w-szkole

Do poczytania - o tym jak u progu III RP totalnie przegapiono rosnący problem. 

*

Czy za komuny było lepiej? wolne żarty. Albo może inaczej - zapewne średnio było lepiej.

*

W mojej podstawówce przemoc byla na porządku dziennym. Belfrom to zwisało. Pobity zostałem "tylko" trzy razy - w tym raz dostałem w twarz na lekcji. (przy całkowitej bierności przestraszonej polonistki i oczywiście przy całkowitej bezkarności sprawcy). Pobity konkretnie - do krwi został mój kumpel. Od wychowaczyni usłyszeliśmy wtedy że to co się stało poza szkołą jej nie obchodzi. (dodajny było to przed szkołą, 20 metrów od drzwi budynku). Na skargę do wychowczyni poszedłem tylko raz - pobity w szkole. Efekt? wezwała rodziców - moich - bo rzekomo niegrzecznie się do niej odezwałem. 

*

W 2 poł. lat 80-tych patologie, przemoc, haracze - to była codzienność większości szkół zawodowych. Dla mojego pokolenia było jasne - za wszelką cenę uniknąć zawodówek. Licea były pod tym względem jeszcze przez ok dekadę oazą spokoju i normalności - jedyne co nam groziło to pop... nauczyciele - których system nie umiał ani usadzić ani się ich pozbyć. Dodajmy - nie wszyscy. Patrząc na moje L.O. widzę faceta o wychowania technicznego któremu nikt z rodziców w porę nie nałożył po mordzie za podszczypywanie naszych koleżanek, historyczkę* - zimną wredną psychopatyczną sukę, polonistę - który choć dobry człowiek - był typem steranego przez życie, wypalonego niespełnionego naukowca. Była rusycystka - raczej głupia niż wredna. Był anglista - przypadkowy czlowiek z łapanki zatrudniony bo jakoś tam znał język. Nie był nas w stanie nauczyć niczego. Bardzo wiele złego słyszałem o naszym dyrektorze - matematyku - ale mnie osobiście nie uczył. Reszta była w miarę normalna - z wyjątkiem może biologa który był super człowiekiem - ale totalnie odklejonym od szkolnej rzeczywistości. 

*

co dziś napędza złe trendy w szkołach? W mojej ocenie totalna bierność i tumiwisizm większości belferstwa, brak realnych konkretnych sankcji za zachowania patologiczne, + regulaminy które mówią wiele o tzw. prawach ucznia - a nic o obowiązkach. Ostatnim który usiłował coś zrobić był minister Giertych - za czasów pierwszego kaczyzmu. Napotkał wściekły opór ze strony właśnie nauczycieli. Smutne. 

 

________________________________________________________________________________________________________

* to poniekąd zabawne - moja proza ta pisana na poważnie nieustannie obraca się wokół historii tej wielkiej i tej małej. Na konwentach nie raz wygłaszałem prelekcje przybliżające różne ciekawe epizody historyczne. Nie raz słyszałem opinie że powinien być nauczycielem tego przedmiotu, albo że w szkole musiałem być prymusem.

No to coming out.: na mojej maturze z historii widnieje ocena mierny (obecnie nazywana: dopuszczający). I wiem że ja bym tej matury nie zdał, bo mi to "pani profesor" zapowiadała wiele razy - w tym publicznie. Urtatował mnie skład komisji - wybroniła mnie jedna z nauczycielek. Z matury ustnej postawiono tego dnia 6 pał. Na 18 osób zdających. Wszystkie z historii. 

 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL