dziadusiowe wspominki
Miałem 15 lat i chodziłem do liceum gdy wśród różnych teledysków pokazywanych przez naszą ciągle jeszcze bardzo dziadowską telewizję pojawiła się Lambada.
Zasadniczo podobała się wszystkim. W siermiężnej, wciąż jeszcze szarej, postkomunistycznej rzeczywistości był to powiew czegoś zupełnie odmiennego - wakacyjnej radości, egzotyki, zabawy. (może trochę jak Boney M dla pokolenia naszych rodziców?).
Na mocno erotyczny wydźwięk teledysku chyba mało kto zwracał uwagę. Na wiek dzieciaków grających "główne role" - zgoła nikt. Była wpadająca w ucho melodia, niezrozumiałe słowa po portugalsku, lato, palmy, cieple morze, drinki, bawiący się ludzie.
*
Patrzę na to dziś. I czuję opór. Świat stracił dawną niewinność i zmieniło się nasze postrzeganie?
Bombardowani nieustannie informacjami o pedofilii patrzymy dziś ostrzej?
*
mnięło 35 lat.
Mały mulat Chico jest dziś pastorem,
Blondyneczka Roberta została weterynarzem.