Dziesiąta rocznica wiosny 2015r.

W 2009-tym roku amerykańscy "nafciarze" zostali dopuszczeni do Centralnego Archiwum Geologicznego - miejsca gdzie przechowywane są rdzenie skalne pochodzące z głębokich odwiertów zrealizowanych w czasach Gierka. (kilkaset odwiertów na głębokość ponad kilometra).  Dzięki temu nie musieli szukać łupków gazonośnych "na ślepo" - sprawdzili gdzie i na jakich głębokościach zalegają interesujące ich skały. Praca wykonana przez polskich geologów 40 lat wcześniej pozwoliła im zaoszczędzić miliony dolarów i co najważnieszje - całe lata poszukiwań. 

Dysponując tą wiedzą dokonali badań weryfikacyjnych (m.in. w Wojsławicach) by ocenić potencjalną wydajność złóż i komercyjną opłacalność wydobycia. 

Była ona bardzo obiecująca. ok `190-260 miliardów m3 gazu uznano za zalegające w złożach bilansowych - Ergo: dostępnych do eksploatacji.

Rocznie zużywamy ok 18 mdl m3 gazu - mielibyśmy zatem zapas zapewniający pełną samowystarczalność przez co najmniej kilkanaście lat. 

Uwzględniając nawet koszt wydobycia surowca - zaoszczędzilibyśmy dziesiątki miliardów dolarów. Wczesną wiosną 2010 roku Amerykanie poinformowali prezydenta Lecha Kaczyńskiego że są gotowi wchodzić ze swoimi technologiami. Wedle ich zapewnień wiosną 2015 roku miało się rozpocząć wydobycie gazu łupkowego na skalę komercyjną. Rządząca wówczas Polską ekipa tuska stanęła na uszach by nie dostali koncesji. Ekoświry z UE - pomagali jak umieli. W efekcie amerykańskie koncerny wycofały się z Europy. 

Nie pierwszy raz tusk napluł Polakom w twarz. Nie pierwszy raz decyzje jednego kmiota przekreśliły szansę na której skorzystali by wszyscy... Nadal kupowaliśmy gaz w rosjii - nie dość że bardzo drogo to jeszcze finansując tymi pieniędzmi rozbudowę armii putina. 

*

Wielu Polaków zastanawia się czy w Smoleńsku był zamach i po co właściwie ruscy mieliby go przeprowadzić. 

No właśnie po to. 

 

 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL