jeszcze o linii zdrady

https://wpolityce.pl/polityka/724557-tylko-u-nas-blaszczak-mialem-obowiazek-odtajnic-plany

Od kiedy osiągnięto taki rozwój artylerii, by można było skutecznie razić cele ukryte za linią horyzontu, zazwyczaj nie ustawia się wojsk na samej granicy - bo jednostki są wtedy narażone na mniej i bardziej skuteczny niespodziewany ostrzał.

*

Analizując na zimno: "plan tuska" (de facto opracowały go koła wojskowe a on aprobował)  zakładał że wycofa się wojsko na bezpieczną odległość by pierwsze uderzenie nie zagroziło żonierzom. Jako że artyleria i rakiety skutecznie trafiają coraz dalej, pomysł cofnięcia się aż za Wisłę jest racjonalny. Rakiety też tam oczywiście dolecą - ale mniej. I jest więcej możliwości by je zestrzelić. 

Tusk i jego banda, oraz sekundująca jej generalicja wywodząca się od trepów jaruzela nie pojmują sprawy podstawowej.

Dla LWP armia była wartością samą w sobie. Wojsko było odrębną (w domysle - lepszą) kastą ludzi. Wojsko to powstało wprawdzie dla pokonania III Rzeszty, ale po 1945 roku jego cele były inne: wojsko ludowe miało po pierwsze trzymać za mordę naród, po drugie zanieść bolszewizm na zachód. Owszem wojsko pomagało w akcji żniwnej, odśnieżało, budowało mosty i na rózne sposoby było użyteczne. Do wojska naród miał wiele sympatii (którą mocno wygasił dopiero stan wojenny). Ergo: wojsko w PRL-u było rodzajem okupanta wewnętrznego, kolejnym zbrojnym ramieniem PZPR. W moim pokoleniu nienawiść i pogarda dla "trepów" były już czymś oczywistym. Dopiero po niesieniu poboru, po misjach w Iraku i Afganistanie nasze postrzeganie armii uległo poprawie - aż do normalności.

*

Tusk wychowany za komuny postrzega armią jako zasób ważniejszy od pogardzanego "plebsu". Stąd pomysły rodem z poprzedniej epoki. Tymczasem w normalnym kraju sensem istnienia armii jest w pierwszej kolejności obrona obywateli, ich dorobku i terytorium kraju. Obrona cywilów którzy na tę armię łożą, a w razie konieczności dostarczają żywnośc rekruta i tzw. moralnego wsparcia. Żołnierz nie jest dziś nadczłowiekiem tylko członkiem społeczności oddelegowanym do wykonywania pewnej służby - potencjalnie bardzo trudnej i śmiertelnie niebezpiecznej.

Moje konktaty z zawodowymi żołnierzami wskazują że tak właśnie postrzegają oni rzeczywistość. W kategoriach: służby ludziom, służby krajowi i narodowi. Patrząc jeszcze szerzej. W obecnej sytuacji rośnie ryzyko że wojsko będzie musiało brać udział w realnych działaniach wojennych. Ten kto zgłasza się dziś na ochotnika musi ryzyko to skalkulować. Ale chętni do slużby są. Są ludzie gotowi nazić życie dla kraju, dla innych - nie znanych sobie ludzi! 

*

Wycofanie za Wisłe, stworzenie przestrzeni operacyjnej z połowy terytorium, potem  ewentualny kontratak z współudzilem NATO i odbicie nawet całego terytorium na papierze wygląda coool. Mniej cool oczywiście wygląda to gdy się obejrzy zdjęcia miast po przejściu frontu czy to I czy II wojny światowej, albo współczesne z Ukrainy... Ale to w sumie też pikuś. Domy zniszczone w walkach można odbudować. głównym problemem jest okupacja. Na zajętym terenie pozostanie kilka milionów ludzi. 

*

Zakładamy optymistycznie że obilibyśmy wschodnie województwa po kilku miesiącach. Co zastalibyśmy na obszarze który był okupowany przez ruskich? To co na północ od Kijowa czy na Charkowszczyźnie. Porzucone ciała ze śladami tortur - jak w Buczy. (zwróćmy uwagę - ruscy nawet nie zacierali śladów np. palcąc zwłoki!). Wyrabowane domy i mieszkania prywatne. Ograbione muzea i inne istytucje (np szpitale). Licze celowe zniszczenia infrastruktury.

Nie zastalibyśmy ludzi którzy zostali porzuceni na pastwę wroga. Część zostałaby zamordowana.  Inni - aresztowani i wywiezieni. Zapewne doszłoby jak na Ukrainie do porwań i rusyfikacji dzieci. Uwolnieni zapewne mieliby ogromny żal do swojego państwa - że nie próbowało ich bronić.

*

Nie ma sensu bronić ani koncepcji "linni Wisły" ani jej zwolenników. 

Co więcej - uważam że powinniśmy wiedzieć kto personalnie za to odpowiada! 

 

 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL