mordy założycielskie III RP

https://niezalezna.pl/polska/andrzej-jaroszewicz-syn-zamordowanego-premiera-skomentowal-uniewinnienie-w-drugim-procesie-o-zabojstwo-ojca/531911

Bezwzględni zawodowi bandyci z tzw. "gangu karateków" przyznali się do mordu na byłym premierze z PRL Jaroszewiczu i jego żonie. 

Sąd ich ...uniewinnił. Dlaczego "karatecy" odsiadujący za inne sprawy próbowali wziąć winę na siebie? Możemy się tylko domyślać że ktoś ich postraszył, a może ktoś coś im obiecał?  

*

Wiele lat wcześniej cześniej skazano za tę samą zbrodnię drobnych bandziorków - włamywaczy bodaj z Białegostoku. Ludzie ci prawdopodobnie dostali zlecenie obrobienia wilii - ale pojawili się na miejscu już po śmierci premierostwa - natknęli się na zwłoki, zrozumieli że są wrabiani w zbrodnię i uciekli. 

*

Kto zabił? Odpowiedź jest dość oczywista. Dokonały tego tajne służby PRL-u. Prawdopodobnie to samo komando szwadronów śmierci które wykończyło księdza Suchowolca. (w obu przypadkach świadkowie widzieli domniemamych sprawców - oba opisy są łudząco podobne). 

Kto zlecił? Cz.Kiszczak? A.Gdula? W.Jaruzelski? I co najważniesze: Po co?

Z wilii wyparował obszerny rękopis (lub maszynopis) wspomnień b.premiera - ok 1000 stron. Być może także inne dokumenty. 

Domniemuje się że Jaroszewicz mógł znać tożsamość "matrioszek" - ludzi którzy zainstalowani tu przez Moskwę udawali Polaków. Był też uczestnikiem odnalezienia części archiwów III Rzeszy. Mógł też dysponować wiedzą o zagranicznych tajnych kontach komunistycznych kacyków. Przed śmiercią prawdopodobnie byłego premiera zmuszano do podpisywania czegoś... Może dyspozycji przelewów? 

 

 

 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL