o emeryturach
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-nowy-wiek-emerytalny-dla-jednej-grupy-zawodowej-przepisy-bud,nId,21322409#iwa_source=newsfeed_next
Ergo: władza chyba lubi popatrzeć sobie na balet bo -jeśli pomysł przejdzie- tancerze i tancerki przejdą na emeryturę bardzo wcześnie.
Jak to widzę:
*
Zasadniczo jestem za utrzymaniem modelu w ktorym mężczyźni przechodzą na emeryturę w wieku lat 65 a kobiety 60.
Ewentualnie: po przepracowaniu 40 lat. Ewentualnie dodałbym modyfikację żeby kobiety które urodziły dzieci przchodziły na emeryturę mając lat 60,
a bezdzientne 65 - bo w zamyśle twórców systemu niższy wiek emerytalny był swego rodzaju premią za macierzyństwo...
(boję się jednak jakiegokolwiek dłubania - bo jak władza raz zobaczy że można komuś coś zabrać... ).
*
Niższy wiek dopuszczać tylko w zawodach gdzie regularnie ryzykuje się życie, albo ratuje cudze.
*
Gdyby emerytura była wypłacana ze środków realnie odkładanych przez pracujących - nie czepiałbym się. Wypracowałeś, zostało odłożone, pomnożone - korzystaj.
Gdyby. Wszyscy wiemy że ZUS to beczka bez dna... A w systemie obecnym - przywileje dla poszczególnych grup nie mają podstaw logicznych ani moralnych. Rozumiem że np praca w kopalni, czy zwodowe tańczenie w teatrze niszczą zdrowie. I nie neguję faktu że nie da się pewnych zawodów wykonywać dłużej niż kilkanaście lat.
Może zatem należałoby raczej wprowadzić ograniczenia?
Na przykładzie górnictwa widzialbym to jakoś tak: maksymalny czas pracy pod ziemią określić na 15 lat - a potem zakaz. Starszych wiekiem górników kierować już nie do rąbania węgla ale do prac na powierzchni, (wiedza którą zdobyli może być wówczas nadal wykrzystywana w kopalni ale na stanowiskach mniej obiciążających fizycznie) lub pomagać w przebranżowieniu.
*
Zostało mi 14 lat do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Z ZUS dostanę jakieś grosze.
II filar ukradł tusk
z III filaru będą grosze - to nawet nie goni inflacji...
Jedyna szansa - zacisnąć zęby stanąć na rzęsach i wypracować jakikolwiek majątek...