o kłamstwach

granice

jak "walczą" lewacy wszelakiej maści? "tradycyjną" bronią tych środowisk jest kłamstwo, plotka, obmowa, szczucie, plucie i judzenie... 

Wedle szkoły lenina & goebelsa - rzucać błotem aż się przylepi... A najfajniej wyczekać chwili napluć pisarzowi w twarz w dniu jego urodzin. 

taka to kóltóra na lewicy... 

*

No to jedziemy...

 

************************************************************************************************************************************************************

Jest też zatwardziałym pisowcem,

Wystarczy przejrzeć kilka wpisów z tego bloga - wiele razy pisałem co PiS zawalił, co zaniedbał, kilka razy tłumaczyłem że PiS przegra wybory i faktycznie przegrał. 

Wiele razy deklarowałem że nie jestem zwolennikiem PiSu a jedynie sojusznikiem i to nie we wszystkich kwestiach...

Tylko po co koleś miał czytać cokolwiek - skoro i tak określenia "pisowiec" używa jako rytualnej obelgi? 

faszystą

To już teoretycznie materiał na pozew o zniesławienie...

Jedyna krytyka faszyzmu włoskiego w polskiej fantastyce o jakiej słyszałem to moje opowiadania "Duchy Poweglii" i "Jesienny sztorm" - w których pokazuję państwo faszystowskie od strony jego opresyjności, do tego wkładając w usta bohaterów obszerną połajankę dla tego ustroju...

no chyba że autorowi wpisu tradycyjnie myli się faszyzm z nazizmem - w takim przypadku alibi mam znaaaaaacznie lepsze - bo po hitlerowcach jadę ostro od wielu lat. "wielbłądzie masło", "wilcze leże", "Zły las", "Zło ze wschodu", "my bohaterowie" etc etc. 

i miłośnikiem carskiej Rosji.

i znów zarzut z duuupy - byle opluskwić. "Norweski dziennik" - bohaterowi ciut czasu zajęło by się zorientować jak bardzo "biali" emigranci robią go w balona ale się ogarnął, czego dowodem jest nawet tytuł III tomu "Obce ścieżki". Carskim dowalam jeszcze mocnej w innych książkach.  "Opracja dzień wskrzeszenia" - główny carski złodupiec nawet wpycha bohaterowi własną córkę do łóżka byle osiagnąc cel, "Sowie zwierciadło" - jesień roku 1864, najpierw carscy popełniają zbrodnię, a potem bohaterowie sieką carskich jak sałatkę... Doktor Skórzewski jest przez kilka dekad na tropie penicyliny ale nie ma szans przebić się przez carską biurokrację... 

Jeśli takie rzeczy o caracie piszą "miłośnicy" to wrogowie ruskim są już zbędni ;)

fascynuje się Konfederacją,

nawet na tym blogu piszę wprost: podejrzewam konfederację że jest agenturą ostatniej szansy dla tuska. Co więcej - Konfederacja konsekwentnie buduje swoj elektorat na nienawiści do Ukraińców. Jestem z pochodzenia - czego nigdy nie ukrywałem - Ukraińcem/Chołmiakiem, co więcej zaangażowałem się finansowo w pomoc uchodźcom tej narodowości. Choćby z tego powodu jest mi z Konfą bardzo ostro nie po drodze. Poza tym zarzut z dupy - nie wolno mieć sympatii politycznych? 

bo "chce pogonić kogo trzeba".

Czyli Ukraińców? ;) hłe hłe hłe... 

Poza tym jego pisarstwo to fatalna grafomania i zupełny brak umiejętności domykania wątków. Gorzej od niego piszą tylko Komuda i Piekara.

O rany na koniec jednak dał jakieś komplementy ;) 

 

*********************************************************************************************************************************************************************************

Przytoczony wpis to zestaw typowych kretynizmów które od lat rozpowszechniane są pod moim zdresem. Podobne i znacznie gorsze wpisy widuję w odmętach netu dość regularnie. Robiono już ze mnie mizogina, homofoba, rasistę, nacjonalistę i antysemitę. Moich 50 napisanych i opublikowanych książek oraz prowadzony od lat blog świadczą o czymś diametralnie innym? Przecież prawicowca "programowo się nie czyta".   

Teraz pytanie: co dalej? Zasadniczo uważam że głupota sama w sobie jest karą. Ludzie dyszący nienawiścią sami sobie zaszkodzą. Problem w tym że zmasowana akcja propagandowa - przynosi już efekty.

Jeżdżę na konwenty od niemal 30 lat. Byłem na ponad 200 imprezach. Od 25 publikuję regularnie książki należące do naszego kręgu kulturowego. Wspomniane 50 tomów to więcej niż napisał ktokolwiek inny. Czy bez mojej prozy Fabryka Słów przetrwała by najgorsze lata czy spotkałby ją los 3 innych wydawnictw startujących w tamtym okresie?  W postnowoczesnym świecie zasługi przestają mieć znaczenie.

Widzę coraz wyraźniej że w fandomie nastąpiła zmiana pokoleniowa i silna erozja etosu naszego ruchu. Dawne czasy gdy znałem osobiście zdecydowaną większość kolegów i koleżanek po piórze, oraz zdecydowaną większość organizatów konwentów - to już przeszłość. Czasy gdy duża imreza to był spęd na 300 uczestników i nieomal każdy znał każdego - to też już przeszłóść. Masowość ruchu cieszy - ale nie da się nie zauważyć że coraz więcej jest niestety szlamu...  Atmosfera wzajemnej życzliwości, kultury, inkluzywności - zamiera. Pojawili się w zarządach nowi ludzie, są pieniądze na imprezy z różnych dziwnych żródeł, są naciski ze strony sponsorów, widać próby zagospodarowania ruchu przez ideologie i politykę.  

Wiem o co najmniej 5 klubach w Polsce które uważają że na ich imprezach nie ma już dla mnie miejsca. I w znaczej części jest to efekt intesywnych działań rozmaitych anonimowych opluskwiaczy. 

Smutne. 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL