o mieszkaniach

https://filarybiznesu.pl/gospodarka/soroczynski-wciaz-odczuwany-jest-popyt-na-nowe-mieszkania-wywiad/a26714

Podobno mamy ...za dużo mieszkań.

Tj. policzono ile mamy rodzin i ile mieszkań i te dwi liczby jakoś tam się spinają. 

Wiele głupot słyszałem w życiu.

To... nie do końca jest głupota ale widzę to tak:

*

Po pierwsze: mamy dużo domów ktore stoją puste. By to zaobserwować wystrczy pojeździć późnym wieczorem po Lubelszczyźnie - po wsiach widać gdzie pali się światło a ile chat i murowańców stoi ciemne. Widać ile podwórek zarasta chwastem. 

Problem w tym że tam nie ma pracy ani innych możliwości zwiazania końca z końcem. By wyżyć z ziemi - trzeba mieć 50-70 hektarów nas rodzinę. Przemysł lokalny - zarąbany tępą siekierą. Mleczarnie, cukrownie, cegielnie, cementownie - zniszczyła UE. 

Agroturystyka - nie wszędzie jest możliwa. Praca zdalna nie jest możliwa w takim wymiarze by ludzie masowo wrócili na wieś.

A na wsi jest zapaść demograficzna.  

Nie, Ukraińcami tego nie zasiedlimy - bo oni też muszą z czegoś żyć... 

Zatem na prowincji są nadwyżki - w miastach rozpaczliwie niedobory. 

aha - częśc tych chat ma po 70-80 lat i np. 10 lat stoją nieogrzewane. Za kolejne 10 lat runą. 

*

Po drugie: mieszkania w miastach często są własnością zagranicznych firm zarabiających na wynajmie - po wejście do UE w Krakowie jakieś hiszapańskie fundusze wykupywały wszystko na pniu winując ceny do poziomów kompletnie idiotycznych... Zyski płyną na zachód - a Polaka nie stać na własne 4 kąty. On ma być dziadem i niewolnikiem. 

*

Po trzecie - przepisy są takie że Polacy mający np. dwa mieszkania boją się wynajmować komukolwiek - wolą trzymać jako rezerwę, nawet płacąc czynsz za pustostan... 

*

Powtarzam od lat - mały dom w cenie samochodu. 

To jest możliwe. 

Image

© 2024 Andrzej Pilipiuk | Wszystkie prawa zastrzezone| Realizacja: AS DIGITAL