O tolerancji
Uwaga poniekąd słuszna: prezydent Warszawy jeździ sobie po kraju organizując swoją kampanię przed wyborami prezydenckimi - a spawy stolicy zostawia własnemu losowi. Z drugiej strony może tak jest lepiej? Przywykliśmy do bajkowej narracji "car jest dobry a za to jego bojarzy" a być może w niektórych przypadkach to bojarzy ratują poddanych przed carem który dramatycznie nie ogarnia?
*
Patrząc szerzej - a którz go krytykuje? Ano p. biedroń. Niestety jego wypowiedź śmierdzi hipokryzją na kilometr. W czasach gdy był prezydentem Słupska główny zarzut do jego modelu sprawowania urzędu był taki, że jeździ sobie za pieniądze miasta na gejowskie imprezy jak świat długi i szeroki, a sprawy leżą i kwiczą...
*
Staram się być tolerancyjny.
Moją tolerację wyprowadzam nie z postsocjalistycznych mrzonek dzisiejszego lewactwa, ale z modelu konserwatywno-liberalnego w duchu dawnej UPR.
Wprawdzie idea seksu analnego budzi moje obrzydzenie - ale uważam że każdy ma prawo szukać szczęścia po swojemu. Uważam też że gdy ktoś wywiązuje się ze swoich zobowiązań - nikogo nie powinno obchodzić co i z kim* robi w sypialni.
I tak sobie żyję - tolerancyjny, otwarty i życzliwie nastwiony do świata oraz ludzi. A potem pojawają się nasi homcelebryci ludzie tacy jak biedroń, dehnel, jacykow - i wykrzesanie z siebie tolerancji - staje się nagle bardzo trudne...
ps. Panie biedroń - a jak tam sprawa pańskiego podwładnego - pedofila ze Słupska? poszedł wreszcie siedzieć? tak, wiem - żartowałem.
_____________________________________________________________
*pełnoletnim i na zasadzie obopólnej zgody!