raport o stratach
https://niezalezna.pl/polska/raport-o-stratach-wojennych-w-polsce-sprawa-ruszy-do-przodu/535738
niemcy wiszą nam 6 bilionów złotych należnych reparacji
nadal żyje ok 2 miliony ludzi którzy bezpośrednio doświadczyli ich bestialstwa.
są to ludzie najczęściej biedni i chorowani - u kresu swoich dni.
nadal żyją wśród nas inwalidzi wojenni oraz ci których okaleczyły niewypały - (wypadki takie zdażały się często jeszcze wiele lat po wojnie)
(dwu chłopaków z mojego roku zginęło na niewypale - rok był bodaj 1995-ty)
*
Są kolejne miliony ludzi wtórnie przetrąconych - którzy w życie weszli wprawdzie już po wojnie, ale na których egzystencji latami jak cień kładły się straty i powojenna nędza ich rodzin... To ci kórzy zamiast zdawać matury czy iść na studia musieli od małego zakasać rękawy i zasuwać by utrzymać jakoś rodziny pozbawione majątku, a często i głównych żywicieli.
Skutki tamtej wojny - w coraz mniejszym stopniu - odczuwamy do dziś.
*
Nie żądam od szwabów gór złota - chciałbym tylko mieć taki dom z ogrodem jaki mój Dziadek miał w 1939-tym.
Dostanę? A g...
Kiedyś uciułam, wezmę kredyt i sobie kupię. Może już w 2029-tym?
Czyli proste nadrobienie tamtej straty zajmie mojej rodzinie ...90-lat.
*
Odgryzłem się. Zbudowałem swoje życie i zapewniłem byt rodzinie zaczynając od zeszytu w kratkę i najtańszego długopisu. Większą część dorosłego świadomego życia byłem zadłużony w bankach. Siłą rzeczy - spłata kredytów zwłaszcza wtedy gdy nie zarabiałem zbyt dobrze mocno podcinała mi skrzydła. Ileż razy było tak że kończyło się lato a ja znów - łapałem się na tym że nigdzie nie pojechałem, niczego nie zobaczyłem... Ile razy nie było mnie stać nawet na bieda-wyprawy z namiotem, ale za to daleko od domu? Zdołałem zrealizować jakiś tam polski sen - od chłopaka z blokowiska bez grosza przy duszy - do człowieka który nie musi matwić się o byt i którego czasami stać na drobne szaleństwa. Zawsze z tyłu głowy mam pytanie: co zdołałbym osiągnąć, jak wysoko bym skoczył gdybym energię która mnie niesie, mógł spożytkować nie na mozolne szarpanie się z rzeczywistością, ale na prawdziwy rozwój?
Tamta wojna i powojenne porządki sprawiły że - urodzony 30 lat po wojnie(!!!) - bardzo długo żyłem na ćwierć gwizdka.
*
Najczęściej na belitosne wyroki historii narzekają ci którzy nic nie osiągnęli. Jest to szalenie wygodna wymówka...
Przebiłem się i jestem z drugiej strony. Osiagnąłem wszystko co się dało. W Polskiej fantastyce - pod względem ilości książek jestem pierwszy.
Jeśli chodzi o nakłady - jestem w pierwszej dziesiątce autorów. Moje nazwisko kojarzy każdy. Zaznaczyłem mocno mój ślad w piaskach czasu.
I z tej perspektywy patrzę na łańcuchy ekonomiczne, cywilizacyjne, kulturowe których końce biegną z tamtych lat okupacyjnego mroku i które nadal nas pętają.