też trochę rocznicowo...
Ciała ofiar za Smoleńska:
niechlujnie wykonane sekcje, błędy w dokumentacji, błędy w identyfikacji ciał, śmieci i np. niedopałki petów (!!!) znajdowane w zwłokach i we wnętrzach trumien.
Pomylone kończyny, czasem szczątki kilku osób w jednej trumnie. Być może nastąpiło także znieważenie zwłok śp. Lecha Kaczyńskiego i śp. Anny Walentynowicz.
*
Że ruscy takie rzeczy zrobili - no cóż... Delikatnie mówiąc: inny poziom cywilizacyjny.
Ale że w Polsce znaleźli się ludzie którzy pomogli w matactwach?
*
Trumien zabroniono otwierać w Polsce. Ruscy w ogóle nalegali na spopielenie zwłok i rzeczy ofiar z Moskwie.
*
Minister kopacz zapewniała że polscy patolodzy(?) pracowali ramię w ramię z rosjanami, oraz że przekopano ziemię metr w głąb i przebadano genetycznie każdy, najmniejszy nawet znaleziony fragment ciała. Gówno prawda i doskonale o tym wiedziała. Przypomnę - bez zgody rodzin i prokuratury spalono kilkaset kilogramów niezidentyfikowanych szczątków. (są pogrzebne zbiorowo pod pomnikiem na Wólce Węglowej). Poza tym badania genetyczne trwają - to nie jest coś co można zrobić w kilka godzin - a tu mówimy o tysiącach fragmentów.
Kobieta nigdy za te kłamstwa nie została ukarana. Więcej - w kolejnej kadencji została ...marszałkiem sejmu. W nagrodę? Kary uniknął też ksiądz Henryk Błaszczak - którego kłamstwa były wręcz porażające. (twierdził że był obecny przy zamykaniu wszystkich trumien, że zwłoki zawijano w jedwabne całuny, a on dokładał różańce. Powiedzmy brutalnie: ekshumowano większość ofiar - niczego podobnego nie znaleziono!!!).
*
Powtórzę: jeśli nie było zamachu po co te wszystkie kłamstwa i matactwa!?