z kronik sędziowskiej kasty
Była sobie parka - narodowości cygańskiej vel romskiej.
Kobieta miała 2 dzieci. Wysłała je na żebry a pozyskane w tej sposób środki były przejadane i przepijane przez nią i jej konkubenta.
Do tego konkubent bił te dzieci. Sprawą na szczęście zainteresowały się stosowne służby. Znalazł się też konkretny twardy prokurator.
Parka poszła do aresztu, posiedziała, a potem stanęła przed sądem. Kwalifikacja czynu: przemoc wobec dzieci + handel ludzmi (tak się kwalifikuje zmuszanie do żebractwa).
(za komuny był jeszcze paragraf za pasożytniczy tryb życia - tu by miał zastosowanie...).
Teoretycznie mógło być za to nawet 20 lat. Ale parka tym razem miała farta. Trafiła na nowoczesnego sędziego orzekającego w duchu politycznej poprawności & woke.
Facet dostał 18 miesięcy, kobieta 17 miesięcy i to nie odsiadki a ograniczenia wolności. Będą siedzieć w domu z elektronicznymi bransoletkami na nogach... Czemu?
Sąd orzekł że szkodliwość czynu nie była przesadnie duża bo żebranie jest częścią romskiej kultury.
*
Rozpatrując wyrok z punktu widzenia ideologii lewicowej - sędzia jest rasistą/faszystą - a wypowiedź ta jest poniżaniem mniejszości narodowej.
Rozpatrując wyrok z punktu widzenia ideologii prawicowej - sędzia łamie podstawową zasadę: równości wobec prawa.
Ja powiem tak: cholernie nie lubię tej nacji i mam złe wspomnienia ze Szmulek - ale jednak nie każdy Cygan to żebrak lub złodziej.