Zamach stanu? Działać!
Powiem tak - biorąc pod uwagę wagę oskarżeń - niewiele się dzieje.
Nikogo nie aresztowano, nie internowano, w mediach szczątkowe informacje.
Przes Kaczyński najwyraźniej nadal jest przekonany że gra w szachy z dżentelmenami.
Nie dostrzega że siedzi w podrzędnej spelunie, na stole leży talia znaczonych kart pokera,
a zawodowi szulerzy z którymi gra trzymają pod stołem nabite rewolwery...
*
Myśmy już raz przegrali przyszłość - właśnie bez brak zdecydowanych działań.
Mam tu na myśli odsunięcie premiera Olszewskiego podczas "nocy teczek".
(czerwiec 1992). Wtedy trzeba było działać - internować kapusiów i ubeków z wałęsą włącznie.
Może nawet należało ich od razu rozstrzelać w parku za sejmem?
To ciężkie pytanie - ale pamiętajmy co ci ludzie zrobili potem.
Mecenas dał się ograć to zabetonowało układ III RP aż na 13 kolejnych lat...
13 lat postubecja do spółki z lewicą kradła i niszczyła Polskę. Pod koniec okresu rządów SLD
bezrobocie przebijało 20% a wypłata "700 na rękę bez umowy" uważana była za przyzwoitą.
A obok rosły fortuny ludzi o odpowiednim pochodzeniu i zblatowanych z władzą.
*
Ja wierzę że była możliwa inna przyszłość - może gorsza dla oligarchów i
szemranych "biznesmenów", ale znacznie lepsza dla nas - zwykłych zjadaczy chleba.
*
Grać trzeba na poważnie - albo wcale.
Staropolskie przyslówie mówi: dziad gdy ożyje to cię torbą zabije.
PiS kompletnie tego nie rozumie...
*
Co będzie? Zapewne nic z tych oskarżeń nie wyniknie.
przypomniam sobie "aferę Olina". (1995r.) Padło bardzo mocne oskarżenie pod adresem czołowych polityków SLD. W prasie ujawniono nawet pesudonimy operacyjne które ruscy nadali 4 najważnieszym. "Olin", "Alek", "Minim", "Kat". Ci ludzie nie zostali natychmiast aresztowani - rozmydlono odpowiedzialność, wielokrotne kontakty ze szpiegami wrogiego mocarstwa przedstawiono jako spotkania towarzyskie nieczego nie świadomych ludzi...
Dwa lata później (1997r.) - kolejna afera "wakacje z agentem" - aleksander kwaśniewski odpoczywał w tym samym ośrodku co szpieg nazwiskiem Ałganow. Widziało go i rozpoznawało wielu świadków, ba nawet ufundował nagrodę w konkursie dla wczasowiczów. Dziwnym trafem gdy afera wybuchła "okazało się" że w tym samym czasie robił zakupy w Irlandi czego "niepodważalnym" dowodem był nawet nie paszport z pieczątkami, tylko jakiś świstek o zakupach kartą kredytową...